U mnie w szafie Essence w Naturze leżą jeszcze niedobitki VINTAGE DISTRICT. Kiedy wreszcie będzie coś nowego????
Nie marudzimy tylko przedstawiam nową limitowaną edycję z Essence:
Wypiekane cienie do powiek w 3 kolorach 01 cone head, 02 icylicious and 03 always in my mint. Na zdjęciu wyglądają na bardzo podobne, ale jakoś tak mnie nie urzekły.
Pomadki w 3 kolorach 01 ice, ice baby, 02 icylicious and 03 ben & cherries.
Miałam już podobną o jakimś winogronowym zapachu i była straszna. Na pewno nie kupie.
Róż w kremie, jakoś nie jestem zwolenniczką takich produktów.
Kuleczki rozświetlające. Niby fajny gadżet - jak słynne meteoryty- tylko czy będę tego używać??!
4 odcienie lakierów do paznokci 01 ben & cherries, 02 always in my mint, 03 ice, ice baby und 04 icylicious. Kolorki fajne, takie mleczne i podoba mi sie to że te lakiery maja duże pojemności. Może skuszę się na róż, lub fiolet, bo w pomarańczu i zielonym wyglądam jakbym nie żyła :)
Naklejkowy lakier do paznokci. Hmmmm inne naklejki były kompletnym niewypałem i sie odklejały i cuda na kiju. Raczej nie będzie ich w mojej kolekcji
Chusteczki do rączek, niby fajne, ale na rynku jest taki wybór tego typu artykułów... więc .. po co?
To były moje spostrzeżenia dotyczące tej edycji limitowanej.
POZDRAWIAM I UDANYCH ŁOWÓW :)